Lubię japońskie filmy grozy, ale ten film to porażka! Do obejrzenia tego filmu zachęciło mnie to że reżyserem jest autor Ringu, bo powiem szczerze po obejrzeniu zwiastuna nie byłem za bardzo przekonany. Kaidan jest mega nudny, zero napięcia, zero grozy, tajemnicy itd, nic się nie dzieje, a jak już do czegoś dochodzi to...no, właśnie dalej nic się nie dzieje, długo, nudno, smętnie i nie straszno.
Bo to nie miał być film z rodzaju Ringu czy Dark Water. To jest film - hołd dla Nobuo Nakagawy, który był mistrzem Hideo Nakaty. Zwróć uwagę, że remake Nakaty (2007) powstał równo 50 lat po filmie Nakagawy "Kaidan Kasane ga fuchi (1957)". Moje pierwsze odczucia były podobne do Twoich, za dużo romansu, za dużo kolorów żeby miało być strasznie itd. Teraz nie oceniam go aż tak surowo, bo wiem, że to jest horror dla zagorzałych fanów Nakagawy, nie Nakaty.